wtorek, września 11, 2018

#6 "THE POPPY WAR" - R. F. KUANG


Tytuł: The Poppy War
Autor: R. F. Kuang
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Harper Voyager
Data publikacji: 2018
Ilość stron: 530
Ocena: 4,5/5 


O czym jest "The Poppy War"? 

"The Poppy War" opowiada historię 16-letniej Rin Fang, która na skutek wojny straciła swoich rodziców i została zmuszona do zamieszkania  ze swoimi przybranymi rodzicami i młodszym bratem w małej wiosce o nazwie Tikany. Główną bohaterkę poznajemy w dniu, w którym zdaje ona egzamin, aby móc dostać stypendium do ekskluzywnej szkoły militarnej w Sinegardzie. Nikt nie pokłada wiary w Rin, nawet jej nauczyciel, ponieważ do testu podchodzą głównie uczniowie z bogatych rodzin, którzy poświęcają całe swoje życie na przygotowanie i naukę. Rin udowadnia wszystkim jak bardzo się mylili i już niedługo potem jest ona w drodze do stolicy, aby móc tam zacząć nowe życie z dala od jej znienawidzonych opiekunów. 
Pomimo tego, że dziewczyna osiągnęła wysoki wynik na teście, nie zdaje ona sobie sprawy, jak mało istotny będzie ten fakt, gdy już zjawi ona się w szkole. Jak się okazuje, nie tylko ma ona problemy z nawiązaniem znajomości, do tego jest ona pośmiewiskiem całej akademii. Czego dziewczyna nie wzięła pod uwagę to fakt, że jako jedyna uczennica nie posiada ona żadnych zdolności walki wręcz. Rin uświadamia sobie, że będzie ona się musiała postarać, żeby utrzymać swoje miejsce w akademii. 

+++

"The Poppy War" jest zdecydowanie nietuzinkową powieścią fantasy. Ma ona w sobie wszystko, czego dotychczas brakowało mi w typowych książkach młodzieżowych. Ma ona silną główną bohaterkę, motyw szkoły wojskowej i interesujące nawiązanie do szamanizmu. 

Po pierwsze, bardzo spodobał mi się motyw z szamanizmem i bogami. Myślę, że dodał on trochę więcej fantastyki tej pozycji i urozmaicił sam motyw akademii wojskowej. Podobało mi się również w jaki sposób można było osiągnąć tę moc i jak można było połączyć się z bogami. W tej kwestii autorka naprawdę mi zaimponowała. 
Co do fabuły, podobało mi się jak nagle zmieniła ona swój kierunek, chociaż muszę przyznać, że było to trochę zbyt szybkie jak na mój gust. Na jednej stronie czytałam o jednych wydarzeniach,a na drugiej BAM, wszystko zmieniło się o 180 stopni. Nie uważam, że jest to złe posunięcie, ale autorka mogła trochę te sekwencje rozbudować, żeby czytelnik mógł się bardziej przygotować na nadchodzące wydarzenia.
Co również mnie zachwyciło to opisy walki, które były niesamowicie dokładne. Kuang  nie bała się użyć brutalniejszego języka, gdy opisywała co poniektóre sekwencje. Jest to rzecz, której brakowało mi ostatnio w książkach fantasy. Po niezliczonych ilościach przesłodzonych, pełnych romansów młodzieżowych książek fantastycznych, czytanie o tym jak flaki latają na lewo i prawo sprawiło mi nie lada przyjemność. I może brzmi to dość dziwnie, ale lubię jak sceny bitwy są dobrze opisane :). 
Tak samo jak fabuła, tak i styl pisania R. F. Kuang jest dość.... szorstki. "The Poppy War" zaczęłam po tym, jak skończyłam czytać "The Name of the Wind" i w porównaniu z niemal liryczną prozą Rothfussa, styl pisania Kuang jest zdecydowanie przeciwieństwem autora "Imienia wiatru"Adekwatnie do powieści jest on prosty, zwięzły i na temat. Autorka nie zawraca sobie głowy przesadnie słodkim opisaniem wydarzeń. Raczej ukazuje świat takim jakim jest. Szorstki, brutalny i niebezpieczny. Dodało to powieści kolejnego uroku, dzięki któremu, można było przenieść się do oblężonych, XX-wiecznych Chin. 
Tak, wiem, jak na razie opisuję tę książkę w samych superlatywach, ale uwierzcie mi, że uważam, że jest to naprawdę bardzo dobry debiut autorki. 
Nie tylko baza książki została dobrze przemyślana i wykonana, ale również bohaterowie. Każdy z nich jest inny i dodaje coś od siebie tej powieści. Bardzo polubiłam postać jednego z mistrzów w Sinegardzie, ponieważ swoją postawą przypominał mi trochę mistrza Elodina z "The Name of the Wind". Był on zdecydowanie postacią, która wyróżniała się w tłumie i podobnie jak Elodin, tak i Jiang był tym wyrzutkiem na kampusie, o którym każdy się zastanawiał, co właściwie tutaj robi. Myślę, że jego postać dodała trochę koloru tej powieści. 
Co do głównej bohaterki...Niestety sama postać Rin nie przypadła mi do gustu. Na początku powieści podobało mi się, że jest ona silną kobietą, która nie pozwoli sobą dyrygować. Jednak z biegiem czasu ten jej zapał stał się bardzo irytujący. Stała się ona chciwa, chciała być najlepsza ze wszystkich i osiągnąć pozaziemskie moce tylko dla siebie. Jak się jej mówiło, że ma czegoś nie robić, to się upierała, że to zrobi i na odwrót. Do czego zmierzam to to, że była ona postacią strasznie niezdecydowaną, która potajemnie chciałaby rządzić całym światem i strasznie mnie to irytowało. Ponieważ uważam, że jeżeli zdecydowała ona by się na jedną z decyzji, byłabym w stanie ją bardziej tolerować. Jednak przez te jej niezdecydowanie i parcie na władzę, była ona po prostu strasznie irytująca. 
Również jej związek (nie romantyczny) z innym bohaterem strasznie mnie irytował, ponieważ o ile przez 2/3 książki nie pozwalała sobą pomiatać, o tyle kiedy on się zjawił stała się ona jego pieskiem na posyłki i workiem treningowym. Nie rozumiałam dlaczego autorka aż tak bardzo zmieniła postać z "nikt nie będzie mną rządzić" na "on mnie rozumie, muszę się go słuchać...".

Pomijając te dwa mankamenty, książka jest naprawdę wciągająca i niezwykle interesująca.
Wiem, że niektórzy nie byliby wstanie przebrnąć przez książkę, jeżeli nie lubiliby głównej bohaterki/głównego bohatera, ale tak szczerze, to nawet nie zwracałam na to uwagi, ponieważ byłam tak zachwycona światem wykreowanym przez Kuang. 
Myślę, że powieść ta zachwyci każdego fana fantastyki, pod warunkiem, że ma on silne nerwy i nie odrażają go opisy scen walki lub gwałtu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Zagraniczna biblioteka , Blogger