sobota, maja 04, 2019

THE PRIORY OF THE ORANGE TREE // SAMANTHA SHANNON



Tytuł: The Priory of the Orange Tree (Zakon Drzewa Pomarańczy)
Autor/ka: Samantha Shannon
Ilość stron: 831
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Bloomsbury Publishing
Ocena: 4.5/5

Samantha Shannon jest jedną z moich ulubionych autorek. Pokochałam ją już parę lat temu, kiedy to zadebiutowała na rynku swoją serią dla młodzieży "Czas żniw". Pomimo, iż część mnie niecierpliwie czeka na jej kontynuację, ucieszyłam się bardzo, gdy usłyszałam o nowym projekcie Shannon. Jednak, o czym jest "The Priory of the Orange Tree"? 

"The Priory of the Orange Tree" to kompleksowo zbudowana powieść fantasy, której akcja toczy się wokół królestwa rządzonego przez linię kobiet z domu Berethnet, starożytnego smoczego wroga i tajemniczego Zakonu Drzewa Pomarańczy. 

Dom rodziny Berethnet rządził Inys przez tysiąclecia. Królowa Sabran IX, która wciąż nie znalazła sobie małżonka, musi wkrótce  urodzić córkę. Przepowiednia mówi, że każda królowa zobowiązana jest do spłodzenia następczyni tronu, ponieważ tylko w ten sposób zostanie zachowany pokój w królestwie. Jednak życie Sabran jest w niebezpieczeństwie, a coraz więcej morderczych asasynów znajduje swoją drogę pod jej drzwi. 
Ead Duryan jest kobietą z innej części świata, która nie znalazła jeszcze swojego miejsca na królewskim dworze. Choć Ead nosi tytuł dworki, sekretnie jest ona oddana tajemniczemu ugrupowaniu magów. Zadaniem Ead, jako szpiega na dworze jest ochrona królowej Sabran, używając do tego zakazanej magii.
Po drugiej stronie morza 20-letnia Tane trenowała całe swoje życie, aby stać się jeźdźcą smoków. Niestety dzień przed inauguracją, jest ona zmuszona dokonać się czynu, który może zniszczył jej plany na przyszłość.
W między czasie kiedy podzielony Wschód i Zachód odmawiają współpracy i wzajemnego zrozumienia, starożytny wróg budzi się ze snu. 


Książka bardzo mi się podobała, jednak z biegiem czasu, jestem w stanie zauważyć, że nie jest ona idealna i być może moja ocena była zbyt pochopna.

Bardzo podobało mi się, że książka opowiedziana była z wielu perspektyw. Jednak można było zauważyć, że głównymi bohaterkami tej powieści były Sabran i Ead i to ich rozdziały zajmowały najwięcej miejsca w książce. Uważam, że dobrze by było, gdyby autorka pokazała trochę więcej wschodniego królestwa, jego historię i obyczaje.
Również, chociaż książka nosi tytuł "The Priory of the Orange Tree" (Zakon Drzewa Pomarańczy) to o samej instytucji zakonu dowiadujemy się niewiele. Uważam to za jeden z minusów książki. Zakon grał raczej drugorzędną rolę, gdzie na froncie została przedstawiona królowa Sabran i jej okres rządzenia Inys. Byłam bardzo zaintrygowana Zakonem Drzewa Pomarańczy od samego początku i trochę mi było żal, że autorka nie zagłębiła się bardziej w przedstawienie tej tajemniczej instytucji.

Warsztat pisarski Shannon (jak zawsze moim zdaniem) był bezbłędny. Styl pisania autorki spodobał mi się już Czasie Żniw. Również "The Priory of the Orange Tree" utrzymana jest na tym samym poziomie. Autorka zdecydowanie została wierna swojemu stylowi, za co jestem dozgonnie wdzięczna. Wspaniale opisuje ona świat przedstawiony, co sprawia, że czytelnik z łatwością może się do niego przenieść. Również bohaterowie książki byli bardzo dobrze nakreśleni. Książka przedstawia głównie kobiety, pochodzące z różnych stron świata, które nie boją się walczyć o to co im się należy. Jest to pozycja z wieloma elementami feministycznymi. Autorka odchodzi od schematów i pokazuje, że kobiety również na wiele stać i że stoją one na równi z mężczyznami.

Przechodząc do minusów powieści. Jak na 800-stronicową, jednotomową powieść fantasy, "The Priory of the Orange Tree" wydała się...nieskończona. Uważam, że autorka mogła spokojnie rozwinąć ostatni wątek o sto lub dwieście stron. Miałam wrażenie, że zakończenie książki było pośpieszone, a sama autorka nie wiedziała co dalej począć.

Podsumowując, "The Priory of the Orange Tree" to jedna z moich najbardziej wyczekiwanych premier 2019 roku. Książka zachwyciła mnie swoją oryginalnością, jak i również podobało mi się to, że autorka postanowiła zadedykować tę powieść silnym kobietom. Pokazała ona, że tradycje mogą być złamane, a królestwem nie musi rządzić mężczyzna. System magiczny był dość interesujący, chociaż uważam, że autorka mogłaby go jeszcze trochę rozwinąć. Również uważam, że książka mogłaby być dłuższa, tak, aby było w niej wystarczająco miejsca na rozwinięcie i wyjaśnienie każdego wątku fabularnego. No i na sam koniec: smoki. Na to nie ma jak narzekać, nawet gdyby się chciało :)


OCENA:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Zagraniczna biblioteka , Blogger