Ilość stron: 426
Gatunek: powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Zysk i Ska
Ocena: 2/5
"Jak zatrzymać czas" to historia 41-letniego Toma Hazarda, który cierpi na pewną dolegliwość, a mianowicie, nie starzeje się w normalnym tempie. Widzicie, pomimo, że Tom wygląda na czterdzieści lat, w rzeczywistości żyje on od ponad czterystu. Brał on udział w najważniejszych wydarzeniach historycznych i poznał takie sławy jak Shakespeare czy Fitzgerald. Zaczynając swoje kolejne życie jako inna osoba, postanawia on wcielić się w rolę nauczyciela historii w londyńskim gimnazjum. Uważa on, że w ten sposób zapomni on o tym kim jest i będzie mógł prowadzić normalne życie jak reszta ludzi.
Jednak, Tom czuje się co raz bardziej znużony życiem. Bardzo dawno temu stracił miłość swojego życia, Rose, i jedyne, co przytrzymuje go przy życiu to obietnica, którą jej złożył na łożu śmierci. Tom obiecał, że za wszelką cenę odnajdzie ich córkę, Marion.
"Jak zatrzymać czas" to jedna z tych powieści, które miały potencjał stania się czymś dobrym, ale zrezygnowały z tej szansy.
Styl pisania Matta Haiga nie jest ani zły, ani wybitny, a książka sama w sobie jest dość przeciętna.
Zacznijmy od tego, że główny bohater cały czas wspomina swoją pierwszą miłość i ubolewa nad tym, jak beznadziejne jest jego życie bez niej, jednak już na pierwszych stronach zakochuje się w ledwo co poznanej kobiecie. Nie wie on nic na jej temat, oprócz tego, że jest ona jego koleżanką po fachu, bo uczy w tej samej szkole co on. Ukazuje się nam wewnętrzne rozdarcie bohatera, między przeszłością, a teraźniejszością, ponieważ Tom nie potrafi zapomnieć o swoim dawnym życiu.
Następnie, uważam, że bohaterowie byli dość słabo zakreśleni. Dowiadujemy się, że Tom na przestrzeni wieków nabył wiele umiejętności, jak granie na wielu instrumentach. Jednak, pomimo faktu, że przeżył on tyle lat, jest on dość nijaką postacią. Nie interesowało mnie to, jak ta historia się dla niego skończy.
W "Jak zatrzymać czas" autor skacze w czasie między rozdziałami, tzn. jeden rozdział opowiada o wydarzeniach z teraźniejszości, a inny przedstawia przeszłość Toma. Czego nie potrafiłam zrozumieć, to to, że podczas opisywania przeszłości, autor opisywał różnego rodzaju spotkania Toma z wielkimi osobowościami takimi jak Shakespeare, Kapitan Hak czy F. S. Fitzgerald. Wydarzenia te nie miały najmniejszego wpływu na przebieg historii i według mnie pełniły rolę "zapchaj dziury". Autor nie wiedział, co pisać, więc wepchnął różne, ważne dla historii postaci, aby móc jakoś zapełnić strony. Zrozumiałabym, gdyby nasz główny bohater w pewien sposób przyczynił się do pewnych wydarzeń, które wystąpiłyby na skutek spotkania z wyżej wymienionymi osobami. Jednak ich jedynym celem było picie alkoholu.
Chciałabym uwzględnić jeszcze więcej argumentów, dlaczego lektura ta, choć lekka, nie wywarła na mnie większego wrażenia. Jednak gdy opowiem więcej, narażę się na wydanie fabuły, a wiem, że są osoby, które tej pozycji jeszcze nie czytały.
Niemniej jednak, "Jak zatrzymać czas" Matta Haiga, nie była powieścią odkrywczą. Pomysł być może był ambitny, jednak z czasem książka stała się przewidywalna i momentami głupia. Nie uważam, żeby wniosła ona coś nowego do świata literatury.
"Jak zatrzymać czas" to jedna z tych powieści, które miały potencjał stania się czymś dobrym, ale zrezygnowały z tej szansy.
Styl pisania Matta Haiga nie jest ani zły, ani wybitny, a książka sama w sobie jest dość przeciętna.
Zacznijmy od tego, że główny bohater cały czas wspomina swoją pierwszą miłość i ubolewa nad tym, jak beznadziejne jest jego życie bez niej, jednak już na pierwszych stronach zakochuje się w ledwo co poznanej kobiecie. Nie wie on nic na jej temat, oprócz tego, że jest ona jego koleżanką po fachu, bo uczy w tej samej szkole co on. Ukazuje się nam wewnętrzne rozdarcie bohatera, między przeszłością, a teraźniejszością, ponieważ Tom nie potrafi zapomnieć o swoim dawnym życiu.
Następnie, uważam, że bohaterowie byli dość słabo zakreśleni. Dowiadujemy się, że Tom na przestrzeni wieków nabył wiele umiejętności, jak granie na wielu instrumentach. Jednak, pomimo faktu, że przeżył on tyle lat, jest on dość nijaką postacią. Nie interesowało mnie to, jak ta historia się dla niego skończy.
W "Jak zatrzymać czas" autor skacze w czasie między rozdziałami, tzn. jeden rozdział opowiada o wydarzeniach z teraźniejszości, a inny przedstawia przeszłość Toma. Czego nie potrafiłam zrozumieć, to to, że podczas opisywania przeszłości, autor opisywał różnego rodzaju spotkania Toma z wielkimi osobowościami takimi jak Shakespeare, Kapitan Hak czy F. S. Fitzgerald. Wydarzenia te nie miały najmniejszego wpływu na przebieg historii i według mnie pełniły rolę "zapchaj dziury". Autor nie wiedział, co pisać, więc wepchnął różne, ważne dla historii postaci, aby móc jakoś zapełnić strony. Zrozumiałabym, gdyby nasz główny bohater w pewien sposób przyczynił się do pewnych wydarzeń, które wystąpiłyby na skutek spotkania z wyżej wymienionymi osobami. Jednak ich jedynym celem było picie alkoholu.
Chciałabym uwzględnić jeszcze więcej argumentów, dlaczego lektura ta, choć lekka, nie wywarła na mnie większego wrażenia. Jednak gdy opowiem więcej, narażę się na wydanie fabuły, a wiem, że są osoby, które tej pozycji jeszcze nie czytały.
Niemniej jednak, "Jak zatrzymać czas" Matta Haiga, nie była powieścią odkrywczą. Pomysł być może był ambitny, jednak z czasem książka stała się przewidywalna i momentami głupia. Nie uważam, żeby wniosła ona coś nowego do świata literatury.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz