sobota, października 27, 2018

#10 "GILDIA MAGÓW" - TRUDI CANAVAN

#10 "GILDIA MAGÓW" - TRUDI CANAVAN

Tytuł: Gildia magów
Autorka: Trudi Canavan
Ilość stron: 511
Gatunek: fantastyka młodzieżowa
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ocena: 1/5

Też tak macie, że kiedy czytacie naprawdę słabą książkę, to albo jesteście źli, za to, że owa pozycja jest zła, albo śmiejecie się z niedowierzania, że coś może być aż tak złe? No cóż, mnie ostatnio przytrafiła się ta druga sytuacja. A mianowicie, parę dni temu skończyłam czytać "Gildię magów" Trudy Canavan i nie mogłam oczom uwierzyć, że książka ta jest aż tak słabo napisana. Co prawda słyszałam tu i tam parę komentarzy o tym jak fantastyczna jest trylogia "Czarnego maga" i książki Canavan w całej swej ogólności. Jednak, nie przywiązałam do tego większej uwagi sięgając po "Gildię magów". Myślę, że gdybym rozwinęła gdzieś w sobie wysokie oczekiwania w stosunku co do tej książki, to myślę, że podczas czytania byłabym zła, zamiast się śmiać. Ponieważ, moi drodzy, ta pozycja składała się jedynie z tropów, które były ułożone jeden na drugim, strona po stronie  - ale do tego zaraz dojdę. 

"Gildia magów" to powieść fantastyczna, która opowiada o 16 - letniej dziewczynie o imieniu Sonea, która po utracie rodziców zamieszkała ze swoim wujostwem. Na początku książki dowiadujemy się, że Sonea powraca do slumsów, miejsca w którym się wychowała, ponieważ musi znaleźć dla siebie i jej opiekunów nowe miejsce zamieszkania. Na miejscu dziewczyna trafia na starych znajomych, którzy proponują jej, aby wybrali się wspólnie na plac główny porzucać w magów kamieniami - ponieważ te nigdy ich nie trafią, ze względu na magiczną osłonę, którą magowie się otaczają. Sonea wkłada całą swoją nienawiść w kamień, który jakimś cudem przelatuje przez barierę. Od tego momentu dziewczyna ucieka przed magami, którzy starają się ją dopaść. 


Napisanie tego streszczenia było bardzo trudne, ponieważ nie chciałam żeby było ono tak płytkie i powierzchowne jak cała ta książka. Niestety, nie udało mi się. 
Jak już wcześniej napomknęłam "Gildia magów" to czysto stereotypowa powieść fantastyczna dla młodzieży, która napakowana jest klasycznymi tropami, typu: biedna nieśmiała dziewczyna odkrywa, że ma magiczne moce, których się wypiera.. 
Przejdźmy najpierw do prozy Canavan, która moim zdaniem, była naprawdę uboga. Styl pisania autorki był niesamowicie prosty, a dialogi, cóż, tak głupie, że aż śmieszne. Podczas czytania zastanawiałam się, czy książka ta nie była debiutem literackim autorki, ponieważ na pewien sposób mogłoby to usprawiedliwić marny kunszt literacki Canavan. 
Jeżeli mówimy o ubogiej prozie, zaznaczę też, że świat wykreowany przez autorkę jest praktycznie nie istniejący. Autorka stara się nakreślić przez siebie wymyślony świat, jednak akcja książki miała miejsce tak naprawdę tylko w dwóch miejscach: miejscach zaciemnionych, których autorka nie musiała jakkolwiek bogato opisywać i w szkole magów (która na ironię, jest opisana w miarę obszernie). 
Pierwsza połowa książki ciągnęła się w nieskończoność i opisywała drogę ucieczki Sonei, która ukrywała  się co rusz w zaciemnionych pokojach czy piwnicach slumsów, po kanałach lub innych tego typu miejscach. Książka w pewien sposób napisana jest z dwóch perspektyw, tak więc, śledzimy nie tylko poczynania Sonei, ale także dowiadujemy się o zamiarach magów. Wielokrotnie autorka starała się zbudować napięcie, ukrywając tożsamość jednego z bohaterów. Niestety jak dla mnie, było to zrobione bardzo chaotycznie. I znowu, ponieważ fabuła powieści była bardzo przewidywalna, nie było mowy o czymś takim, jak element zaskoczenia. Druga część książki to trening Sonei w akademii magów. Jak można sobie łatwo to wyorazić, dziewczyna nie była osobą skorą do współpracy. 
Co do samej postaci Sonei, można powiedzieć, że więcej jej nie było, jak była. Jest to postać, z resztą jak reszta bohaterów, bardzo jednowymiarowa. Canavan zrobiła z niej typową cichą myszkę, która nie wie, czym jest własna opinia na jakikolwiek temat. Co mnie przeraziło to to, jak przerażająco zależna była główna bohaterka od jej męskich towarzyszy. Nie proponowała ona żadnego rozwiązania żadnej sytuacji, tylko czekała, aż któryś z jej znajomych uratuje ją jak jakąś zniewoloną księżniczkę. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak "płaską" postacią. Oczywiście nie można zapomnieć, że urok Sonei w JAKIKOLWIEK sposób wpływał na mężczyzn. Czy to romantyczny, braterski, ojcowski, koleżeński. Zwracała ona uwagę każdego, pomimo tego, że nie robiła nic. 
Podczas czytania książki zdałam sobie także sprawę, że postać Sonei bardzo, ale to bardzo przypominała mi Bellę ze "Zmierzchu". Cicha myszka, która nic nie robi i tylko czeka na ratunek, która upiera się przy swoim, chociaż nie jest pewna, co to dokładnie jest. W pewnym momencie nawet to w jaki sposób Sonea używała swoją moc, przypominało mi to bardzo Bellę i jej wampirskie zdolności. 

Podsumowując, "Gildia magów" to stereotypowa powieść fantasy, która napchana jest przeróżnymi tropami. Powieść ta jest ubogo napisana, ma nieistniejący wyimaginowany świat, a główna bohaterka to szara myszka z wielkimi mocami, która nie posiada własnego zdania na żaden temat. 
Posiadam w mojej biblioteczce kolejne dwa tomy tej trylogii, aczkolwiek jestem pewna, że po nie nie sięgnę. Nie jest to seria dla mnie, a ja nie mam zamiaru się znęcać nad sobą i zmuszać się do czytania tych powieści. 

Ocena: 1/5. 


sobota, października 20, 2018

#9 "JAK ZATRZYMAĆ CZAS" - MATT HAIG

#9 "JAK ZATRZYMAĆ CZAS" - MATT HAIG

Tytuł: Jak zatrzymać czas
Autor: Matt Haig
Ilość stron: 426
Gatunek: powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Zysk i Ska
Ocena: 2/5


"Jak zatrzymać czas" to historia 41-letniego Toma Hazarda, który cierpi na pewną dolegliwość, a mianowicie, nie starzeje się w normalnym tempie. Widzicie, pomimo, że Tom wygląda na czterdzieści lat, w rzeczywistości żyje on od ponad czterystu. Brał on udział w najważniejszych wydarzeniach historycznych i poznał takie sławy jak Shakespeare czy Fitzgerald. Zaczynając swoje kolejne życie jako inna osoba, postanawia on wcielić się w rolę nauczyciela historii w londyńskim gimnazjum. Uważa on, że w ten sposób zapomni on o tym kim jest i będzie mógł prowadzić normalne życie jak reszta ludzi. 
Jednak, Tom czuje się co raz bardziej znużony życiem. Bardzo dawno temu stracił miłość swojego życia, Rose, i jedyne, co przytrzymuje go przy życiu to obietnica, którą jej złożył na łożu śmierci. Tom obiecał, że za wszelką cenę odnajdzie ich córkę, Marion.

"Jak zatrzymać czas" to jedna z tych powieści, które miały potencjał stania się czymś dobrym, ale zrezygnowały z tej szansy.
Styl pisania Matta Haiga nie jest ani zły, ani wybitny, a książka sama w sobie jest dość przeciętna.
Zacznijmy od tego, że główny bohater cały czas wspomina swoją pierwszą miłość i ubolewa nad tym, jak beznadziejne jest jego życie bez niej, jednak już na pierwszych stronach zakochuje się w ledwo co poznanej kobiecie. Nie wie on nic na jej temat, oprócz tego, że jest ona jego koleżanką po fachu, bo uczy w tej samej szkole co on. Ukazuje się nam wewnętrzne rozdarcie bohatera, między przeszłością, a teraźniejszością, ponieważ Tom nie potrafi zapomnieć o swoim dawnym życiu.
Następnie, uważam, że bohaterowie byli dość słabo zakreśleni. Dowiadujemy się, że Tom na przestrzeni wieków nabył wiele umiejętności, jak granie na wielu instrumentach. Jednak, pomimo faktu, że przeżył on tyle lat, jest on dość nijaką postacią. Nie interesowało mnie to, jak ta historia się dla niego skończy.

W "Jak zatrzymać czas" autor skacze w czasie między rozdziałami, tzn. jeden rozdział opowiada o wydarzeniach z teraźniejszości, a inny przedstawia przeszłość Toma. Czego nie potrafiłam zrozumieć, to to, że podczas opisywania przeszłości, autor opisywał różnego rodzaju spotkania Toma z wielkimi osobowościami takimi jak Shakespeare, Kapitan Hak czy F. S. Fitzgerald. Wydarzenia te nie miały najmniejszego wpływu na przebieg historii i według mnie pełniły rolę "zapchaj dziury". Autor nie wiedział, co pisać, więc wepchnął różne, ważne dla historii postaci, aby móc jakoś zapełnić strony. Zrozumiałabym, gdyby nasz główny bohater w pewien sposób przyczynił się do pewnych wydarzeń, które wystąpiłyby na skutek spotkania z wyżej wymienionymi osobami. Jednak ich jedynym celem było picie alkoholu.

Chciałabym uwzględnić jeszcze więcej argumentów, dlaczego lektura ta, choć lekka, nie wywarła na mnie większego wrażenia. Jednak gdy opowiem więcej, narażę się na wydanie fabuły, a wiem, że są osoby, które tej pozycji jeszcze nie czytały.

Niemniej jednak, "Jak zatrzymać czas" Matta Haiga, nie była powieścią odkrywczą. Pomysł być może był ambitny, jednak z czasem książka stała się przewidywalna i momentami głupia. Nie uważam, żeby wniosła ona coś nowego do świata literatury. 


sobota, października 13, 2018

#8 "SŁOWIK" - KRISTIN HANNAH

#8 "SŁOWIK" - KRISTIN HANNAH

Tytuł: Słowik
Autor: Kristin Hannah
Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Świat książki
Gatunek: powieść historyczna 
Ocena: 5/5 

Francja, rok 1940. Dwie siostry, Vianne i Isabelle, walczą o przetrwanie gdy niemieckie wojska zaczynają okupację kraju. Stają się one uwikłane w wojnę, która zmienia je nie do poznania. Muszą one podjąć decyzje, które odmienią ich życia na zawsze. 

Długo zbierałam się za przeczytanie tej pozycji. Znajdowała się ona na mojej półce od roku i raz podjęłam się próby jej przeczytania, jednak było to bezskuteczne. Najwidoczniej nie byłam w nastroju na smutną powieść o losach ludzi uwikłanych w drugą wojnę światową. Cieszę się, że poczekałam i dałam tej książce drugą szansę, ponieważ skradła ona moje serce.

"Słowik" opowiada o dwóch siostrach Vienne i Isabelle, które wiodą oddzielne życia. Po śmierci matki, ojciec odesłał córki do domu dziecka, ponieważ sam nie był w stanie podjąć się tego zadania. Od tego momentu drogi dziewczyn się rozdzieliły. Vienne poznała miłość swojego życia i zapomniała o młodszej siostrze. Stała się ona szczęśliwą żoną i matką sześcioletniej Sophie,  zamieszkującą rodzinny dom  w małej miejscowości Carriveau. Jej siostra, Isabelle, nie potrafiąc pogodzić się z odrzuceniem ze strony jedynej rodziny, która jej pozostała, zaczęła podejmować się coraz to bardziej lekkomyślnych akcji (jak ucieczki ze szkół z internatem) z myślą, że ojciec ją zauważy. 
Niestety kiedy Isabelle zostaje wyrzucona z kolejnej szkoły, zostaje ona odesłana do domu swojego ojca, do Paryża. Ten nie jest szczęśliwy na widok swojej córki. Na dodatek wybucha wojna, a niemieckie wojska wkraczają do stolicy Francji. Postanawia on wysłać córkę na wieś, aby ta odwiedziła swoją starszą siostrę i przeczekała najazd Niemców. Z wielkim żalem Isabelle wykonuje polecenie ojca i wyrusza w drogę, która odmienia jej życie na zawsze.


Proza Kristin Hannah jest po prostu zniewalająca. Nie potrafiłam się oderwać od "Słowika", ponieważ chciałam wiedzieć jak dalej potoczą się losy Isabelle i Vienne. Jest to powieść, która złapała mnie za serce i do dziś nie chce puścić swojego uścisku. Z początku myślałam, że będzie to zwykła powieść historyczna, która nie będzie się różniła od swoich poprzedniczek. Jak bardzo się myliłam. "Słowik" to piękna powieść o miłości, stracie i nadziei. Pokazuje ona, że nie ważne co by się stało, zawsze można w życiu zacząć od nowa. Pięknie obrazuje ona portret rodziny, zmagającej się z utratą bliskich oraz brakiem wzajemnego zaufania. Pokazuje również, że pomimo wad i skrywanego żalu, gdzieś głęboko kryje się miłość, która pomoże przetrwać najtrudniejsze czasy. 
Oprócz pięknego przedstawienia relacji rodzinnych, Kristin Hannah pokazuje również jak ważną rolę pełniły kobiety w czasie drugiej wojny światowej. Uświadamia ona czytelnikowi, że nie tylko mężczyźni byli uwikłani w walkę z wrogiem, ale również kobiety. Ryzykowały one życiem, aby móc pomóc w obronie ojczyzny i niejedna z nich podejmowała się zadań, których baliby się wykonać mężczyźni. Za to jestem wdzięczna pani Kristin Hannah. Pokazała ona, że kobiety odgrywały równie ważną rolę w okresie drugiej wojny światowej i były tak samo silne i wytrzymałe psychicznie jak ich towarzysze broni. 

Myślę, że "Słowik" dołączy do mojej kolekcji ulubionych powieści historycznych zaraz obok "Złodziejki książek" i "Światła, którego nie widać". Jest to piękna powieść, która pozostawia czytelnika ze złamanym sercem. Ostatnie strony książki czytałam ze łzami w oczach, ponieważ nie potrafiłam utrzymać moich emocji w ryzach. 
Polecam ją wszystkim, którzy są fanami powieści historycznych i nie boją się mieć złamanego serca.  
Copyright © 2016 Zagraniczna biblioteka , Blogger