Układając listę najlepszych książek tego roku, zdałam sobie sprawę, że o ile ten czytelnicz rok nie był kompletną katastrofą, to niestety, nie przeczytałam aż tylu książek, które byłyby warte zapamiętania. Z 57 przecztanych książek udało mi się zebrać do kupy raptem 8, które moim zdaniem, warte są wspomnienia. Większa część tych książek jest też powieściami fantasy (kogo to dziwi, bo mnie nie) i tylko trzy z nich należą do innego gatunku.
Z gatunku fantasy, który jest tegorocznym zwyciężcą zebrałam 5 najlepszych książek, które w tym roku przeczytałam. Wśród nich znajdują się:
1. "The name of the wind" // Patrick Rothfuss - zdecydowanie najlepsza powieść fantasy, jaką w tym roku przeczytałam. Nie było w tej powieści niczego, co by mi się nie podobało. Styl pisania Rothfussa należy do jednych z najpiękniejszych jakie w życiu czytałam. Zdecydowanie muszę sięgnąć po drugi tom w przyszłym roku!
2. "Elantris" // Brandon Sanderson - w końcu odważyłam się sięgnąć po Sandersona i się nie zawiodłam! Jestem oczarowana magią "Elantris" i skoro jest to debiut autora, to nie mogę się doczekać aż sięgnę po jego nowsze powieści. Zdecydowanie mogę śmiało powiedzieć, że Brandon Sanderson zostanie moim nowym ulubionym autorem fantasy i to jego powieściom dedykuję następny rok.
3. "The poppy war" // R. F. Kuang - zastanawiałam się, czy powinnam dodawać tę pozycję na listę najlepszych książek tego roku. Moim zdaniem, o ile książka ta była ciekawa i jak na debiut naprawdę dobra, to niestety nie była idealna. Podobało mi się to, jak drastyczna i "szorstka" ta powieść jest. Autorka zdecydowanie nie obijała w bawełnę i sceny walki opisywała ze staranną dokładnością. Jednak jakoś w ostatniej części powieści główna bohaterka zaczęła grać mi na nerwach. Jej obraz zmienił się o 180 stopni i z tego też powowdu nie mogłam obdarować "The poppy war" pięcioma gwiazdkami. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że książka ta jest dobra i zdecydowanie jedna z lepszych jakie w tym roku przeczytałam!
4. "The muse of nightmers" // Laini Taylor - czyli magiczna konkluzja "Marzyciela". Tak samo jak w przypadku powieści R. F. Kuang tak i tutaj czegoś mi brakowało. Taylor przedstawiła świat Lazlo z innej perspektywy i dodała parę nowych bohaterów, co nie do końca mi odpowiadało. Nie mogłam w stu procentach wczuć się w powieść, a przez pierwsze 300 stron nic tak naprawdę się nie działo. Jednak znowu, biorąc pod uwagę książki jakie w tym roku przeczytałam "Muza koszmarów" zdecydowanie zalicza się do tych najlepszych.
5. " Nigdziebądź" // Neil Gaiman - na sam koniec postanowiłam dodać Gaimana do tej kolekcji. Jak już wiecie jestem wielką fanką twórczości tego pana i "Nigdziebądź" podobało mi się zdecydowanie najbardziej. Gaiman jest autorem, który zamiast skupiać się na rozwoju bohaterów, tworzy przepiękne magiczne światy. Tak też było i tym razem. Zestawienie dwóch Londynów i możliwość zajrzenia do obydwu z nich było niesamowitym przeżyciem.
Następna kategoria/ kategorie to powieść historyczno - obyczajowa. Tutaj wymienić mogę:
6. "Słowik" // Kristin Hannah - powieść, która zdecydowanie skradła moje serce w tym roku. Piękna historia o dwóch siostrach, które na swój własny sposób starają się nie tylko przeżyć wojnę, ale również coś do niej wnieść. Krisitn Hannah zdecydowanie wie, jak złapać człowieka za serce. Jedna z najpiękniejszych powieści historycznych nie tylko tego roku, ale wszechczasów!
7. "The seven husbands of Evelyn Hugo" // Taylor Jankins Reid - powieść, do której podchodziłam dość sceptycznie. Jeszcze nie tak dawno krążył wokół niej niesamowity hype, a ja będąc mną nie byłam pewna, czy książka jest faktycznie tak dobra. Jednak po dłuższym czasie skusiłam się i powiem szczerze, że owszem książka jest dobra, jednak nie aż tak jak wszyscy uważają. Powieść nie wzruszyła mnie do łez jak resztę społeczności booktube'a, a tajemnica, która została wyjawniona na końcu powieści była, według mnie, dość przewidująca. Jednak, czytając "The seven huusbands..." dziwnie nie potrafiłam odłożyć książki na bok. Czułam się zżyta z Evelyn i chciałam dowiedzieć się więcej o jej życiu. Z tego właśnie powodu książka trafiła na tą listę. Pomimo swoich wad, potrafiłam wczuć się w postać i z nią w pewien sposób połączyć.
I na sam koniec zostawiłam klasykę, czyli:
8. "Zbrodnia i kara" // Fiodor Dostojewski - książka, na której wiedziałam, że się nie zawiodę. Uważam, że rosyjska literatura ma w sobie to coś, co pozwala nam przenieść się w czasie. Piękna historia o ty, że każdy nasz czyn ma konsekwencje, a wyrzuty sumienia, które temu towarzyszą mogą nas zabić od środka.
Oto całe moje zestawienie. A jak prezentuje się Wasza lista najlepszych książek 2018 roku?