środa, sierpnia 29, 2018

KLASYCZNY TBR

KLASYCZNY TBR

Zawsze lubiłam klasyki, ale od pewnego czasu zaniedbałam trochę ich czytanie i skupiłam cała swoją uwagę na fantastyce. Jednak nadszedł czas, aby zająć się tymi zapomnianymi cudeńkami, bo wiem, że pokocham je z całego serca.

Ułożyłam sobie mniej więcej listę klasyków, które chcę przeczytać (niekoniecznie w tym roku, raczej na przestrzeni lat).

Post ten będzie raczej krótki, ponieważ odpuszczę sobie pisanie streszczenia tych książek i będę wymieniała same tytuły.

To co, zaczynamy?
  1. "Wojna i pokój" // L. Tołstoj 
  2. " Zbrodnia i kara" // F.  Dostojewski 
  3.  "Bracia Karamazov" // F. Dostojewski 
  4. " Idiota" // F. Dostojewski 
  5. "Nędznicy"// V. Hugo 
  6. " Jane Eyre" // C. Bronte 
  7. "Agnes Gray" // A. Bronte 
  8. "Lokatorka Widefell Hall"// A. Bronte
  9. "Vilette" // C. Bronte
  10. "Opowieść o dwóch miastach"// C. Dickens
  11. "Oliver Twist" // C. Dickens
  12. "Samotnia" // C. Dickens 
  13. "Fire from Heaven: A Novel of Alexander the Great" // M. Renault, T. Holland
  14. "Na wschód od Edenu"// J. Steinbeck 
  15. "Dracula"// B. Stocker
  16. "Frankenstein"// M. Shelly 
  17. "Mrs. Dalloway"// V. Woolf
  18. "Dr. Jekyll and Mr. Hyde"// R. L. Stevenson
  19. "Duma i uprzedzenie" // J. Austen
  20. "The dumb house" // J. Burnside
  21. "Sklepy cynamonowe" // B. Schulz 
Z pewnością chciałabym przeczytać o wiele więcej książek klasycznych, ale te tutaj to na razie jedyne, którymi wiem, że będę zainteresowana. Wydaje mi się, że lista jest dość ambitna, więc trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi się udało osiągnąć ten cel. Ale z drugiej strony, mam przecież całe życia na to, aby je przeczytać.

środa, sierpnia 22, 2018

#5 "TAJEMNA HISTORIA" - DONNA TARTT

#5 "TAJEMNA HISTORIA" - DONNA TARTT


"Richard Papen rozpoczyna naukę w ekskluzywnym college'u w Nowej Anglii. Dołącza do grupy inteligentnych, ekscentrycznych studentów filologii klasycznej, którzy pod wodzą charyzmatycznego wykładowcy odkrywają sposób myślenia i życia niemający nic wspólnego z monotonną egzystencją ich rówieśników. Kiedy jednak eksperymenty z narkotykami, alkoholem i seksualnością nie przynoszą odpowiedzi na pytanie: jak daleko można się posunąć? dochodzi do morderstwa. Czy da się uniknąć jego konsekwencji? Czy można zabić i nie zostać ukaranym? I czy możliwe jest, by morderstwo w żaden sposób nie zmieniło mordercy?"


"Tajemna historia" jest tą książką, którą nie wiem jak mam ocenić. Znowu. Celowo również przytoczyłam opis z tyłu książki, ponieważ jestem rozczarowana tym, jak bardzo odbiega on od faktycznej fabuły książki. Nietrafny opis jest jednym z powodów, dlaczego książka nie urzekła mnie tak jak innych. Skoro opis nie oddaje trafnie fabuły, o czym tak naprawdę jest "Tajemna historia" Donny Tartt?

Faktycznie śledzimy poczynania młodego Richarda Papena, który po niewłaściwym wyborze studiów medycznych, decyduje się na zmianę kierunku i udaję się z Kalifornii do Vermontu, aby tam studiować filologię klasyczną. Wykładowca, Julian Morrow, jest osobą dość specyficzną i mało ufną, a do swojego kręgu wybitnych uczniów dopuszcza tylko najlepszych. Jakimś sposobem, Richardowi udaje się zaimponować wykładowcy, przez co dostaje on pozwolenie na uczęszczanie na oferowane przez niego zajęcia z greki.
"Tajemna historia" to powieść, która koncentruje się na życiu młodych studentów w latach 90-tych. Śledzimy ich poczynania, a także jesteśmy świadkami tego, jak Richard zostaje zaakceptowany przez studentów wyższej klasy społecznej.

Nie ważne jak bardzo postaram się opisać "Tajemną historię" Donny Tartt, nie będę wstanie zrobić tego jak najlepiej. Prawda jest taka, że książka ta, moim zdaniem, jest niepotrzebnie długa. Już na pierwszej stronie dowiadujemy się, że doszło do morderstwa, około strony dwusetnej autorka opisuje owe zdarzenie, a cała reszta to opis tego, jak nasza grupa morderców pije, bierze narkotyki i imprezuje aby zadusić poczucie winy.
Bardzo nudziły mnie opisy niektórych wydarzeń, gdyż miałam wrażenie, że autorka momentami przeciąga je niepotrzebnie, tylko po to, żeby zapełnić strony. Jak już też wspomniałam na samym początku, opis fabuły z tyłu książki jest bardzo mylący. Otóż po pierwsze, wykładowca grupy nie miał żadnego wpływu na poczynania swoich podopiecznych. Ba, nie był on nawet świadom tego, czego się oni dopuścili. Zaskoczyło mnie to, jak bardzo nieistotną postacią był Julian Morrow.
Z tyłu książki jest napisane, że młodzieńcze eksperymenty doprowadziły do chęci zabicia człowieka, jednak to co doprowadziło do morderstwa nie ma nic wspólnego z żadnymi młodzieżowymi eksperymentami. Bohaterowie na co dzień zażywają alkohol i narkotyki, żeby móc się rozerwać i nie ma to najmniejszego związku, z jakimiś moralnymi bądź filozoficznymi poglądami.
I chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że jak na razie wymienione przeze mnie argumenty są raczej trywialne, nie zmienia to jednak faktu, że wpłynęły one na to, jak książka została przeze mnie odebrana.
Uważam też, że książka Donny Tartt jest....przeciętna. Autorka stara się zbudować napięcie wokół tajemnicy, która owija cały wątek książki tylko po to, żeby zdradzić go w połowie historii. Nie rozumiałam, co autorka chce tym osiągnąć. Mogę przymknąć oko na fakt, że poprzez destrukcyjne zachowanie głównych bohaterów chciała zademonstrować jak są oni psychicznie niestabilni i przerośnięci wagą dokonanego czynu. Niemniej jednak, jeżeli byli gotowi zabić, to czy myśleli, że po czymś takim będą mogli spokojnie żyć?
Nie uważam również aby rola Richarda odgrywała jakiekolwiek znaczenie. Na samym początku powieści Tartt zaznaczyła, że uczniowie Morrowa są kompletnie odizolowani od świata i nie mają żadnego kontaktu z innymi studentami. Niestety muszę się nie zgodzić z autorką. Nasz główny bohater cały czas był w kontakcie z innymi uczniami, przez co odniosłam wrażenie, że nie należał on w pełni do grupy. Dryfował on między dwoma obozami, ale tak naprawdę nie należał do żadnego. Ponieważ nie ważne jak bardzo autorka będzie się starała opisać przyjaźń tej szóstki, nie będzie ona dla mnie wystarczająco wiarygodna. Richard przez przypadek został zamieszany w sprawę morderstwa i także jego stanowisko, czy to wśród grupy, czy jako głównego bohatera uważam za przypadkowe. Nie związałam się z nim i myślę, że książka równie dobrze mogła by istnieć bez niego, ponieważ tak naprawdę jest on tylko pobocznym obserwatorem.

Okej, kończę już ten wywód, bo sama się zaplątałam we własnych myślach.
Podsumowując, "Tajemna historia" Donny Tartt rozczarowała mnie, lecz być może również oczekiwałam po tej książce zbyt wiele. Nie twierdzę jednak, że już nie sięgnę więcej po żadną z książek tej autorki. Być może inne pozycje spodobają mi się bardziej niż "Tajemna historia".

Czytaliście jakieś książki Donny Tartt? Jakie było wasze spotkanie z tą autorką?

środa, sierpnia 22, 2018

INTIMIDATING TBR, CZYLI WIELKIE KSIĄŻKI, KTÓRE BOJĘ SIĘ PRZECZYTAĆ

INTIMIDATING TBR, CZYLI WIELKIE KSIĄŻKI, KTÓRE BOJĘ SIĘ PRZECZYTAĆ

Każdy z nas tak ma, że posiada na swojej półce książki, które w jakiś sposób go przerażają, ale chce je przeczytać. Dzisiaj ja opowiem wam o książkach, które spędzają mi sen z oczu.

Powód, dla którego jeszcze nie zabrałam się za czytanie tych książek jest banalny i oczywisty. Te książki są wielkie. Przerażająco wielkie. A ja, niestety, nie mam tyle czasu, żeby móc poświęcić cały swój czas i energię, na przeczytaniu jednej takiej książki. Ponieważ wiem, że jeżeli zabiorę się za jedno z tych tomiszczy, nie ruszę w miesiącu już nic innego.

Być może uda mi się coś z tego podczytywać jak wrócę na uczelnię. Wtedy i tak nie  mam czasu na czytanie całych książek, więc nie będę miała do siebie wyrzutów sumienia, że w ciągu miesiąca udało mi się przeczytać tylko jedną książkę.

Jak na razie, na mojej onieśmielającej półce wstydu znajduje się "Wojna i pokój" Tołstoja. Jestem wielką fanką "Anny Kareniny" tego autora i jestem przekonana, że pokocham równie mocno i tę pozycję. Jednak jej wielkość sprawia, że udaję, że jej nie widzę. (Ironia, wiem).

Drugą taką pozycją jest "Wise man's fear" Patricka Rothfussa. Aktualnie czytam "The name of the wind" i jestem zakochana w tej powieści. Na szczęście, książka jest też o parę stron krótsza niż tom 2. "The wise man's fear ma niecałe 1000 stron. Tak, dobrze przeczytaliście. 1000.

No i ostatnią taką pozycją, która w pewien sposób mnie przeraża to "The final empire" Brandona Sandersona. Chociaż książki Sandersona to wielkie cegły, nie tylko ich wielkość mnie przeraża. Oprócz tego, że te książki są nieziemsko długie, onieśmiela mnie to ILE ich jest. Świat stworzony przez Brandona Sandersona jest tak wielki, że wierzyć się nie chce. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że chcę przeczytać wszystkie jego książki, bo wiem, że zakocham się w tych książkach.


Jak na razie, to wszystkie książki, których się boję dotknąć. Inne, które posiadam przestały mnie po prostu interesować, albo nie jestem w nastroju, żeby je czytać.

Dajcie znać, od której książki powinnam zacząć! Napiszcie też, jakie pozycje znajdują się na waszej onieśmielającej półce :)


wtorek, sierpnia 14, 2018

#4 "HISTORIA PSZCZÓŁ'' - MAJA LUNDE

#4 "HISTORIA PSZCZÓŁ'' - MAJA LUNDE

 ''Historia pszczół" autorstwa Mai Lunde opowiada przepiękną historię o rodzicach i ich relacjach z potomstwem. Jest to zarówno historia o pszczołach  i ich wpływie na rozwój życia całego społeczeństwa.

 Żadne z nas nigdy nie zastanawiało się, co by się stało, gdyby pewnego dnia zabrakłoby pszczół. Ba, ja sama nigdy dogłębnie się nad tym nie zastanawiałam, przyznam się bez bicia. Jednak po przeczytaniu "Historii pszczół" spojrzałam na tę całą sprawę, z trochę innej perspektywy. Poniekąd, jeżeli doprowadzimy do śmierci pszczół, umrzemy my sami. W końcu są one głównymi producentami naszej żywności.

Książka podzielona jest na trzy części. Czytamy o historii trzech generacji, każda z tych osób zmaga się z problemami rodzicielskimi i stara się przekazać swoją wiedzę i dziedzictwo na temat pszczół swoim jakże niezainteresowanym tym tematem potomkom. Każda z tych osób mieszka również na innym kontynencie.

Pierwsze wydarzenia rozgrywają się w Anglii w 1857 roku. Nasz bohater, William, to ojciec gromadki dzieci, mąż i właściciel sklepu z nasionami.  Jego marzeniem było zostanie naukowcem przyrodnikiem. Jednak wydarzenia losu sprawiły, że musiał on zrezygnować z kariery i podjąć się pracy, która pomogłaby mu wyżywić rodzinę. Zdesperowany nie widzi dalszego sensu w życiu i nie wie jak ma stanąć na nogi i dalej żyć.
Druga część książki rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. Pszczelarz George prowadzi rodzinny biznes i ma nadzieję, że jego syn zrezygnuje ze studiów i podejmie się pracy przy ulach, by móc kontynuować tradycję rodzinną. Problemy rodzinne George'a nie są jednak jego jedynym zmartwieniem. Na południu kraju nagle zaczynają umierać pszczoły. Czy będzie on w stanie uchronić się przed dotarciem plagi na północne tereny Stanów?
Trzecie wydarzenia książki dotyczą kobiety imieniem Tao, która wraz z mężem i synkiem mieszka w Chinach w 2098 roku. Kobieta całymi dniami pracuje na polach i ręcznie zapyla drzewa, aby później mogły wyrosnąć na nich owoce. Pewnego dnia gdy Tao wraz z rodziną udaje się na piknik, jej syn odchodzi za daleko i zostaje znaleziony nieprzytomny. Zostaje on zabrany do szpitala i odizolowany od matki. Tao podejmuje się wszelkich starań aby móc odnaleźć syna.

"Historia pszczół" to bardzo ważna opowieść , która w ponadczasowy sposób przedstawia życie ludzi i ich związek z naturą. Od przeszłości po czasy współczesne i aż do przyszłości Lunde demonstruje, co może się wydarzyć jeżeli my ludzie nadal będziemy źle traktować otaczający nas świat. Jednak książka ta uczy nie tylko ostrożności. Pokazuje ona nam także, jak wiele moglibyśmy się nauczyć od pszczół, m. in. współpracy działającej dla dobra ogółu, a nie egoistycznej pracy dla własnego dobra.
"Historia pszczół" porusza tematy, na które rzadko kiedy autor zdecyduje się napisać. Temat z jednej strony tak trywialny i oczywisty, z drugiej strony jednak pokazuje przyszłość, której możemy już niedługo być świadkami.
Kolejnym ważnym punktem, który zostaje poruszony w książce,  jest związek rodzica z dzieckiem. Autorka pokazuje, że nawet na przestrzeni wieków niewiele się zmieniło. Rodzice zawsze będą wiedzieli, co dla ich dzieci jest najlepsze, a dzieci zawsze przeciwko tej przyszłości będą się buntować. Muszę przyznać, że bardzo irytowała mnie postawa George'a, który za wszelką cenę próbował odwieść syna od studiów, żeby namówić go do pracy przy ulach. Nie mogłam już momentami czytać, o tym jak jego syn marnuje ich pieniądze na edukacje, skoro powinien pracować razem z nim na polach...
Warsztat pisarki Mai Lunde jest bardzo przyjemny dla oka, książkę czyta się szybko a rozdziały są bardzo krótkie, co z mojej strony jest kolejnym plusem dla autorki, ponieważ nie lubię jak rozdziały są niepotrzebnie rozciągnięte na x stron.
Jest to książka zdecydowanie specyficzna na swój sposób, ale bardzo interesująca. Pozwala spojrzeć na pewne rzeczy z innego punktu widzenia i zmusza czytelnika do głębszych refleksji.

Osobiście nie mogę się doczekać, aż sięgnę po drugą powieść autorki w tej serii.


Copyright © 2016 Zagraniczna biblioteka , Blogger